Warszawa – second edition

Muszę przyznać, że lato było dla mnie i dla Pana X wyjątkowo owocne. Udało nam się (przynajmniej z mojej perspektywy) spędzić sporo czasu razem. Dużo spotkań i  wyjazdów – tak jak w lato być powinno – ale i bez letniej aury wciąż buzowały w nas endorfiny.

Od jakiegoś czasu wiedziałam, że będę musiała powtórzyć wizytę w stolicy – tym razem prywatnie i jednocześnie czułam, że nie mogło przy mnie zabraknąć Pana X. Tak też było – nie trzeba było go długo namawiać. Mimo, że wyjazd przez długi czas stał pod znakiem zapytania Pan X jak zwykle wykazał się niebywałą chęcią, starannością i zaangażowaniem 😉

P.S Z jakiej planety on jest ? 😀

Jak śpiewała niegdyś Danuta Rinn „ Gdzie Ci mężczyźni?” – odpowiadam : no tutaj , tylko czasem trzeba do nich napisać 😛

Podróż za jeden uśmiech

Udało nam się wyjechać po południu w jeden z ostatnich upalnych piątków.

Odebrałam Pana X z wcześniej umówionego miejsca i wyruszyliśmy – stęsknieni, naelektryzowani sobą i znów gotowi na wszystko – takie nasze wspólne nieco przypadkowe zakończenie lata 😛

Godziny w aucie mijały jedna za drugą a wisząca w małej przestrzeni energia coraz bardziej uwalniała nasze wspólne wzajemne pragnienia.

W drodze dowiedziałam się, że Pan X przygotował nam małą niespodziankę – zresztą jak zawsze. Żadne ze spotkań nie było nudne , przewidywalne ani standardowe. I oto docierając na miejsce okazało się, że to ten sam adres z wcześniejszego wypadu do stolicy 😉 Kolana mi lekko zadrżały – podobnie jak Panu X  w piękny wieczór kiedy mnie tu zaskoczył obecnością. Czy chciał przeżyć ponownie to co ostatnio ? Czy przeżył ? – nie wiem – a może wiem 😉 Jedno było pewne – z jednej strony stolica pękająca w szwach przez odbywające się wtedy imprezy, brak miejsc noclegowych i tłok na każdym rogu. Z drugiej starania mężczyzny którego znam od kilku miesięcy sprawiły, że pochłaniająca ogromna przestrzeń miasta stała się dla nas wyjątkowo mała.. i tylko dla nas.

O naszej poprzedniej wizycie w Warszawie możecie przeczytać tutaj.

Biorąc pod uwagę jak późno potwierdziliśmy nasz wspólny wyjazd do stolicy, zarezerwowanie sensownego miejsca noclegowego graniczyło z cudem. Wykorzystując jednak pewne znajomości udało mi się ostatecznie zarezerwować apartament w znanej już nam lokalizacji. Tym razem miało być trochę inaczej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Mrs Quadrifoglio uśmiechnęła się szeroko z lekkim niedowierzeniem. Już wtedy, mimo tego że gonił nas czas, wiedziałem że nadchodząca noc będzie wyjątkowa. I taka była z wielu względów 😉

Powstrzymane pożądanie

Mimo wspólnej podróży nie mieliśmy w pełni razem spędzać tego wieczoru. Po zameldowaniu oboje spieszyliśmy się w swoje umówione miejsca. Pan X zaserwował nam kilka szybkich drinków z ulubionego alkoholu do którego robiliśmy już podejście trzeci raz :P. Wymieniliśmy kilka pocałunków powstrzymując się od większych pieszczot na, które nie było wtedy czasu…tańczyliśmy w pokoju i żartowaliśmy jednocześnie wspominając poprzednią wizytę tutaj. W oczach Pana X widziałam ciągle ochotę na więcej… ale z klasą i elegancją powstrzymywał swoje chęci – so sweet 😊.

P.S Czy wspominałam, że oboje mieliśmy za sobą bardzo ciężki tydzień i w dodatku byłam w stanie comiesięcznej kobiecej udręki a Pan X i tak zdecydował się ze mną jechać? – taki właśnie jest Pan X – zawsze chętny…zawsze dostępny i bezproblemowy. Nigdy mu o tym nie mówiłam, ale jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się zakończyć tę znajomość – to mówiąc wprost i zerojedynkowo – trudno będzie go zastąpić…

Upał w stolicy

Wieczór był wyjątkowo upalny. Pan X jak zwykle zaoferował, że podwiezie mnie taksówką na  miejsce i zaczęliśmy wieczór – razem , ale jednak osobno :P. Żegnając się miałam w myślach tylko czas powrotu do hotelu i spełnienie tego na co mieliśmy obydwoje ochotę przez całą wspólną drogę do stolicy. Wymienialiśmy krótkie wiadomości co jakiś czas pytając jak się bawimy i jak mija wieczór.

To był wyjątkowo gorący wieczór, kilkudziesięciominutowej przejażdżce po Warszawie towarzyszył nam wesoły kierowca z Uzbekistanu oraz gorące południowo-amerykańskie rytmy, dzięki czemu przez chwilę naprawdę mogliśmy się poczuć jak na egzotycznych wakacjach. A ciągle wszystko co najlepsze tej nocy było jeszcze przed nami.

Znajomy hotel

Połowa nocy minęła nam szybko. Pan X przyjechał do mnie gdzieś do centrum, poszliśmy na szybkiego drinka i za niecałe 30 min byliśmy w hotelu. To co wisiało od kliku godzin w powietrzu wystrzeliło ze zdwojoną siłą… Już w windzie skradłam Panu X kilka namiętnych pocałunków a po wejściu do pokoju…ehh. Wyobraźcie sobie ten stan… Środek nocy pachnący latem… Znajomy hotel, dwoje stęsknionych kochanków i drobna kobieca blokada – udręka i euforia zarazem. Wyczekany dotyk i gorące pocałunki doprowadziły nas do skraju wytrzymałości cielesnej… której nie dało nam się powstrzymać… Kochaliśmy się pomimo wszystkiego, bez jakiejkolwiek blokady i bez rutyny. Moje doznania tego wieczoru były jakby podwójne a świadomość, że znów przekroczyliśmy kolejną granicę była nieziemsko przyjemna i euforyczna. Już dziś mogę przyznać, że chciałabym to powtórzyć raz jeszcze.

Zastanawiam się czy Ona kiedykolwiek przestanie mnie zaskakiwać. Kiedy wracaliśmy taksówką do naszego hotelu wyglądała na wyczerpaną. Zasnęła wtulona we mnie by po dosłownie kilku minutach od wyjścia z samochodu zamienić się w gorącą i namiętną kochankę. Już w windzie nabrałem na nią niezwykłej ochoty. Jej ponętne usta doprowadziły mnie do wrzenia i gdy tylko drzwi od hotelowego pokoju uchyliły się, chwyciłem ją za rękę i za chwilę leżeliśmy już na wygodnej sofie mając przed sobą całą noc, muzykę oraz ulubiony alkohol. I znowu mieliśmy siebie. Kiedy drzwi zatrzasnęły się, poniekąd symbolizując zakończony już wieczór, w naszym apartamencie rozpoczęła się magiczna noc. Zupełnie inna od poprzednich, ale jeśli zapytacie mnie jakbym chciał świętować jedne z ostatnich dni wakacji, to właśnie tak. Bez schematów, bez hamulców – u boku roześmianej i pięknej Kobiety jaką niewątpliwie jest Pani Quadrifoglio.

P.S  Tego wieczoru pan X dał mi coś więcej niż wielokrotny, cudownie zatracający orgazm – dał mi intymność …i świadomość, że jestem dla niego niczym egipska Nefretete 😉

Wyświetl komentarzeZamknij komentarze

7 Komentarzy

  • extremeCouple
    Posted 11 września 2022 12:33 0Polubienia

    az zachciało nam się pojechać do Warszawy, to musiała być naprawdę gorąca noc

    pozdrawiamy!

  • Krzysztof i Anna
    Posted 23 września 2022 08:07 0Polubienia

    Przeczytaliśmy wszystkie Wasze wpisy, po kolei 🙂 jesteście dla nas ogromną inspiracją. Oczywiście czekamy na więcej kochani 🙂

  • Grzegorz
    Posted 3 października 2022 12:47 0Polubienia

    Witajcie,

    wysłałem wiadomość dotyczącą współpracy na adres partnership@quadrifoglio.love, liczę na Waszą odpowiedź.

    Świetny blog i świetne zdjęcia. Mam nadzieję do usłyszenia.

  • denver
    Posted 7 listopada 2022 15:20 0Polubienia

    Nieziemsko to się czyta!! Mrs Quadrifoglio musi być niezwykłą kochanką pozwalając na tak wiele, a może to Mr Quadrifoglio tak na nią działa 😉

    • Mrs Quadrifoglio
      Posted 7 listopada 2022 18:17 0Polubienia

      Dziękujemy za tak pozytywny komentarz 🙂
      Próbując odpowiedzieć na pytanie – chyba po części i jedno i drugie ;)Choć ciężko siebie ocenić i to w takim temacie😋
      Pozdrawiamy!

  • parka krk
    Posted 21 listopada 2022 15:53 0Polubienia

    Super blog, przyjemnie się czyta, w każdej historii widać że potraficie wzajemnie zadbać o siebie i swoje potrzeby, życzymy Wam wszystkiego dobrego i będziemy tutaj zaglądać po więcej… 😉

    • Mrs Quadrifoglio
      Posted 21 listopada 2022 16:51 0Polubienia

      Wielkie dzięki ;)- takie przemiłe słowa motywują Nas do dalszej pracy nad blogiem i opisywania nowych historii 😉
      Pozdrawiamy ciepło!

Napisz komentarz